Wednesday 22 March 2006

Update - na lepsze?

Nokia PC Suite po uaktualnieniu pozbyła się niektórych elemenów składowych. Na przykład edytora midi. Żeby było śmieszniej, znaleźć wersję 6.6 (w której jeszcze zawiera Nokia Sound Converter) wcale nie jest tak prosto, z większości stron tylko najnowsze 6.7 można ściągnąć.


Samochód (nie mój, ale czasem się uda pożyczyć) po wymianie na nowy nie pozwala mi wozić plecaka na siedzeniu. Cały czas krzyczy, że pasażer nie ma pasów zapiętych. Dobrze, że przynajmniej skrzynia biegów manualna - ruszanie ze świateł na automacie nie daje żadnej satysfakcji.


Jedyny zarejestrowany dziś przeze mnie pozytywny update to program do wypełniania PITów. Wersja 2004 jest do ściągnięcia za darmo. Wersja 2005, znaczy się aktualna, dostępna tylko z Wyborczą. Albo jako update do 2004 :P


EDIT: warto jeszcze wspomnieć o usprawnieniach w Otwartym Oprogramowaniu. Ponieważ zarówno Open Office jak i KOffice wspierają formaty Open Document, więc jeśli chce się stworzyć arkusz kalkulacyjny zrozumiały dla obu programów, należy go zapisać... jako Microsoftowy xls. W specyfikacji ods brak wytycznych do zapisu funkcji, więc każdy program zapisuje je po swojemu - a cudze odczytuje jako tekst.

Saturday 18 March 2006

The gentoo way

Wczoraj w końcu mogłem zrobić to, na co miałem od tak dawna ochotę - zmienić OS na moim stanowisku w pracy. Slackware'a miałem zdecydowanie dość, a do tego po moich ostatnich próbach "usprawnienia" system zachowywał się... różnie.


Tym razem sam instalowałem system (poprzednio stanowisko przygotowywał starszy programista), więc mogłem wybrać pasujące mi oprogramowanie. Gentoo wypuściło właśnie nowe płyty, z automatycznym instalatorem, żal nie spróbować ;-)


Gentoo LiveCD 2006.0 bez problemu uruchomiło się w trybie graficznym, z Gnome. Żadnych problemów z przeglądaniem stron spod Firefox'a, jest nawet OpenOfice, jak ktoś bardzo potrzebuje z niego korzystać mając w tle trwającą instalację. Sam graficzny instalator... pomysł dobry, wiele osób boi się Gentoo słysząc o instalacji za pomocą bash'a. Z wykonaniem nieco gorzej - musiałem sobie go odpuścić, bo nie daje sobie rady, gdy coś odbiega od standardu.


A maszyna w firmie nieco odbiega. Tak właściwie, to miał to chyba być serwer Oracle'a, ale potrzeby był desktop dla pracownika i jakoś tak wyszło.... :-D Pentium Prescott HT jest procesorem zupełnie normalnym (chociaż długo trwało, zanim Slack dał się przekonać do tego HT - ale pod nim nawet całej pamięci - 1GB - nie dało się wykorzystać, bo były problemy z włączeniem HIGHMEM). Nieco mniej normalny jest brak karty dźwiękowej i dwie karty graficzne, z tego jedna na PCI (on-board jest Radeon 7200, na PCI - nie PCI Express - Radeon 9200 - bo ten pierwszy, to się podobno do pracy nie nadaje :P ). Kontroler SCSI Adaptec AIC-7902 z dwoma napędami jest najciekawszym elementem konfiguracji. Pod Slackiem wykorzystywany był z niego jeden dysk.


Zaczęło się od uruchomienia macierzy dyskowej: RAID1 na /boot, RAID0 na / i dwie niezależne partycje na swap. Na Gentoo Wiki proces jest przystępnie opisany. Całość ruszyła, dała się zamontować, wystartował automatyczny instalator (jeszcze byłem dobrej myśli), pokrzyczał, że nie może sam zamontować dysków, zaczął działać... Najpierw okazało się, że instalacja jest błyskawiczna (podobno 7.5 minuty) tylko dla domyślnych ustawień. Jeśli ktoś chce np. KDE zamiast Gnome, będzie musiał poczekać dłużej... Chwilę później instalator pogubił się całkowicie i odmówił dalszej pracy.


No nic, trzeba było zatem wrócić do ręcznej działalności. Spod X'ów szło to o tyle wygodniej, że można mieć na jednym ekranie dwie konsole i jeszcze dokumentacja się zmieści, i google jak czegoś potrzeba.


Nareszcie widać możliwości tego sprzętu. Prędkość odczytu z dysku, zmierzona za pomocą hdparm, to 66MBps. Z macierzy - 125MBps. Jak na stację roboczą - monstrum :-D . Zostało mi jeszcze skonfigurowanie X'ów. Ech, gdyby tak dostać drugi monitor...

Tuesday 14 March 2006

iRiver T10 - epilog

Nieco ponad miesiąc temu narzekałem na odtwarzacz iRiver T10. Nie dało się go używać jako normalnej pamięci masowej USB, wymagał do komunikacji z komputerem Windows Media Player'a 10. Wspominałem też, że taka sytuacja przeszkadza wielu osób. Część z nich była na tyle zdesperowana, by zaryzykować rozwalenie zabawki za kilkaset złotych. No i są efekty.

Powstała strona (już nie istnieje) opisująca dokładnie proces konwersji T10 do trybu pracy urządzenia pamięci masowej (czyli - wpinasz w port i możesz przegrywać pliki, na każdym systemie operacyjnym obsługującym USB). Cała operacja wymaga nieco kombinowania, zalecam też trzymać się dokładnie instrukcji. Na stronie widać np. informację o dwóch nieudanych konwersjach, a w ich szczegółach można doczytać, że wynikały one właśnie z niezastosowania się do przepisu (firmware hybrydowy w wersji Non-Pure wgrany do odtwarzacza Pure, czyli bez radia).

Po zakończonej konwersji odtwarzacz identyfikuje się jako australijski, z radiem ;-) , które niestety nie działa (brak dźwięku - nic zresztą dziwnego, skoro w środku nie ma chipa za nie odpowiedzialnego). Nie powoduje natomiast żadnych problemów - to ważne, bo w T20 próba użycia radia na odtwarzaczu Pure (czyli bez odpowiedniego chipa) skończyła się zniszceniem playera. Cała reszta opcji działa stabilnie. Dodatkowym plusem jest usunięcie ograniczenia głośności - teraz już nikt nie zabroni mi niszczyć sobie słuchu :-P. Warto też zaznaczyć, że update'y firmware'u iRiver wypuszcza szybciej dla wersji UMS.

Moje osobiste wrażenie, nie poparte dokładnymi testami - transfer danych w trybie UMS odbywa się szybciej niż wcześniej przez MTP. Odtwarzacz wreszcie nie zrywa połączenia z komputerem.

UPDATE: porówanie prędkości iAudio 5 i iRiver T10 UMS. iRiver jest pojemniejszy o 30MB, ale prawie dwukrotnie wolniejszy! [niestety, darmowy hosting zżarł screenshota]

UPDATE 2: iRiver udostępnia oficjalnie narzędzia do konwersji MTP<->UMS.