Komputer znajomej, kupiony okazyjnie w wiadomym sklepie, zaraz po skończeniu się okresu gwarancyjnego zaczął się zawieszać kilka-kilkanaście minut po starcie. Po stwierdzeniu, że problem nie jest związany z softem otworzyliśmy obudowę...
Tak, tak, spalone są wszyściutkie kondensatory na płycie głównej :-]
Inny klient, ten sam sklep. Dysk, znów po gwarancji, oddany do naprawy do małego sklepu komputerowego. Serwisant zaintrygowany, bo klient oddał do naprawy dysk jako 40GB, a nadruk oznajmia, że pojemność wynosi 80GB. Chwila sprawdzania i wszystko jasne - w dysku jedna głowica z dwóch nie działała od początku, więc został sprzedany jako o połowę mniejszy.
Nie mogę zrobić nic innego jak tylko zgodzić się z hasłem z niemieckiej reklamy Mediamarkt:
"Nie opłaca sie kraść."
jak dobrze zę nagrywarka mi jeszcze działa
ReplyDelete