Zainspirowany konkursem "kto szybciej" zacząłem kombinować z przyśpieszaniem startu mojego Gentoo. Udało mi się ściąć... 3 sekundy. Patentów wypróbowanych - całkiem sporo.
- RC_PARALLEL_STARTUP="yes" - to są właśnie te uzyskane 3 sekundy (choć pamiętam, że z jakiegoś powodu, dawno temu, wyłączałem równoległe uruchamianie usług).
- baselayout-2 - czas startu spadł o 30 sekund. Bardzo przyjemnie, choć wymagało ręcznego poprawiania błędów w skryptach startowych i nie potrafi wyłączyć komputera gdy ma problemy z odmontowaniem udziałów NFS (o dziwo, baselayout-1 zawsze sobie z tym radzi). Zrezygnowałem.
- wyłączenie zbędnych usług - poleciało dhcp i distccd. Kolejne 10 sekund. Razem z poprawą z baselayout-2 miałoby to sens, ale samodzielnie - nie. Leniwy jestem, włączyłem z powrotem.
- readahead-list - żadnej różnicy w mierzonym czasie, problemy z zależnościami pomiędzy skryptami w /etc/init.d/. Dziękuję.
- squashfs + aufs - strasznie ryzykownie to wygląda, nie wypróbowałem.
- "timeout 1" w grub.conf - bootchart tego nie mierzy, ale zawsze to nieco szybciej.
- prelink - przy instalacji ebuild nie przechodzi własnych testów automatycznych. Nie.
- LDFLAGS - pożyjemy, zobaczymy, ale tutaj raczej kolosalnej róznicy się nie spodziewam.
- TuxOnIce, albo inaczej - hibernacja. Z nieznanych mi powodów czasem się nie wznawia. Jeśli się wznowi, to wyłącza monitor (EDIT: pomogło dodanie
OnResume 99 /usr/bin/chvt 7
do /etc/hibernate/common.conf). Ale kiedy działa, to komputer startuje w 1/6 normalnego czasu. Nice. Przydało by się jakieś GUI.